Ten artykuł wymaga uzupełnienia

Milo

Z WikiFNiN - otwarta encyklopedia o serii Felix, Net i Nika
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Milo - nadmorska miejscowość, w której znajdowały się poniemieckie bazy z pierścieniami Wunrung, nad którymi pracował Instytut Badań Nadzwyczajnych.

Dojazd

Aby dojechać do Milo, trzeba skręcić z asfaltu przy starej, zardzewiałej tabliczce z napisem Milo 0.5 km. Gruntowa droga z kilkoma zawijasami wspina się na zarośnięty sosnami pagórek. W powietrzu unosi sięsłony zapach morza. Droga kończy się nieregularnym placykiem przed wejściem do dawnego domu latarnika. Od strony zbocza przerzedzone krzeki zasłaniają częściowo widok na drogę. Na jej przedłużeniu, wtrawie wydeptana jest wąska ścieżka. Prowadzi obok domu i ginie między drzewami.

Dom latarnika

Dom jest piętrowy, ze spadzistym dachem, sprawia wrażenie mocno wciśniętego w ziemię. Ciemnoczerwone cegły miejscami sącałkiem poczerniałe, zaprawione w bojach z ostrą, nadmorską pogodą. Jeden narożnik porasta gęste dzikie wino, które nachodzi aż na dachówki, również ciemnoczerwone. Obok znajduje się jeszcze szopa. Całąjej ścianę zasłaniają, ułożone pod daszkiem, szczapy drewna do pieca. Po schodkach wchodzi siędo ciemnej sieni z podłogą ułożonązszerokich desek, które skrzypią przy każdym kroku. Po prawej stronie znajduje się pokój z zamkniętymi drzwiami, po lewej szerokie drzwi do głównej izby, a na wprost drewniane schody na piętro. Na główną izbę z krzywymi oknami składają się kuchnia, jadalnia i salon w jednym. Wyposażenie nie przypomina w najmniejszym stopniu nowoczesnej kuchni. W ścianę wrósł, opalany drewnem, potężny kaflowy piec, połączony z kuchenką, z czterema krążkami żeliwnych fajerek; emaliowany zlewozmywak pamięta chyba czasy sprzed wynalezienia samochodu. Jest tu więcej starych mebli, a największy z nich to bogato rzeźbiony, ciemnobrązowy kredens z przesklonymi drzwiczkami na górze. Znajduje się tu także ława i stół, którego blat wyciętyjest z dwóch grubych belek. Z solidnych belek stropowych obok pieca zwisająwiązki suszonych warzyw i grzybów. Nie ma tu telewizora, a zasięg jest tylko na piętrze, ale słaby. Na szczęsciew ścianach widnieją kontakty - jest prąd. Najnowocześniejszą rzeczą jest skomplikowany alarm założony przez tatę Felixa. Uruchamia się go, naciskając mały mosiężny nit w ścianie domu. Wiszący obok obrazek uchyla się na zawiasach, odsłaniając klawiaturę. W domu pomieszkuje także Azor - jednooki kot po przejściach.

Latarnia morska

Zza domu latarnika wyrasta wysoka na jakieś piętnaćie metrów latarnia morska. Resztki białej farby musiały kiedyś tworzyć poziome pasy. Na samej górze, otoczona stalowym pomostem z barierką, znajduje się przeszkolna nabudówka, zwieńczona szpiczastym daszkiem. Zzabrudnych szybprzebija nieruchomy cień nieczynnego reflektora.

Plaża

Po stu metrach ścieżki, las kończy się urwiskiem. Piętnaście metrów niżej znajduje się krótka plaża i morze; coś jakby zalożek niewielkiej zatoki. Na dół prowadząkilkomazakrętami stromedrewnianeschody, lekko przekrzywione za sprawąwciążosuwającej się skarpy. Ułożone u jej podstawy "jeże" opóźniają proces, ale nie mogą go zatrzymać. Jeszcze dwa, trzy sezony sztormów i schody runą. Z końca drewnianego pomostu można łowićryby. Pół kilometra od brzegu w morzu stoi pięćdziesięciometrowy biały statek z nabudówką blisko dziobu. Za nią umieszczono kilkadźwgów, a obniżony pokładbył wypełniony sprzętem, którego zbrzegu niedawało sięrozpoznać. Napis na burcie oznajmia, że statek nazywa się Orka.

Baza

Baza mieści się w dużym bunkrze, udającym pagórek. Samo wejście do niej było zamurowane i zamaskowane starym, spalonym czołgiem, który jakiś czas temu usunęli złomiarze. Okazało się, że tylna ściana bunkra jest tylko atrapą, a w środku kryje się tajemniczy pierścień. Kiedy za pierwszym razem Piotr Polon wprowadził do bazy Felixa, ten tylko zbliżając się do pierścienia, wywołał nagły "skok" i pojawienie się zjawy.

Hala mia ogromne rozmiary. Jest niemal okrągła i najpewniej sklepiona sferyczną kopułą. Po podłodze ciągną się kilometry grubych kabli, które jednak prowadzą donikąd - wszystko tworzy zamknięty obwód. Wzdłuż wytyczonych żółtymi pasami dróg stoją betonowe budyneczki, obudowane stalą generatory, turbiny, zbiorniki, stalowe szafy przylepione do rusztowań i mnóstwo dziwnych urządzeń i instalacji.

Pierścień jest kilkumetrowy, stojący pionowo, zagłębiony do jednej czwartej w betonowej podłodze. Na jego obwodzie przyśrubowane są elektromagnesy z grubym uzwojeniem. Kable, spięte w wiązki, schodzą do dwóch betonowych kopuł po obu stronach urządzenia. Po uzwojeniach czasem przeskakują iskry.