Alexander Herman
Alexander Herman - dyrektor Instytutu do czternastej części. Kiedyś naukowo zajmował się półprzewodnikami, teraz jest w nim więcej polityka – nie udało mu się pogodzić funkcji dyrektora i naukowca. Często pali papierosy i fajki. Jego sekretarką jest Renata.
W piętnastej części przekazywał ostrzeżenia przez radio dotyczące skutków burzy magnetycznej. Wymyślił Rahmanasa, aby terroryści nie przypisali sobie sukcesu.
Wygląd[edytuj | edytuj kod]
Alexander Herman to wysoki elegancki starszy pan z lekko zaznaczonym brzuszkiem. Ma siwe włosy i wąsy, ale wciąż bystre spojrzenie zza płaskich okularów do czytania.
Gabinet[edytuj | edytuj kod]
Gabinet Alexandra Hermana mieści się nad centralną częścią Pałacu Hrabiego Podszczypińskiego, w kopule o średnicy około ośmiu metrów. Kiedyś musiał być tu zwykły strych - wąskie okienka wpuszczały niewiele światła.
Schody kończą się prawie na środku gabinetu. Wrażenie jest osobliwe, bowiem zza krawędzi podłogi najpierw wynurza się stojące na wprost wielkie czarne biurko z balustradką po trzech stronach blatu i z mosiężnymi okuciami. Znajduje się na nim stary, czarny telefon z obracającą sie tarczą. Dopiero gdy gość dochodzi do szczytu schodów, może stwierdzić, czy za biurkiem - na starym fotelu, obitym ciemną, spękaną ze starości skórą - ktoś siedzi. Pod podłokietnikiem mebla znajduje się niewidoczny przycisk, dzięki któremu fotel może się unosić.
W gabinecie znajduje się także skórzana kapana, wyprofilowana tak, żeby kształtem pasowała do pomieszczenia. Obok stoją dwa fotele, stolik kolonialny i zamykany stolik z lodówką. Prawie pół obwodu kopuły zajmuje ogromny regał z książkami. Część tomów nie mieści się na nim, stosiki leżą na grzbietach tych stojących, a nawet na podłodze obok. Do regału przystawiona jest przesuwana po mosiężnych szynach drabinka.
Środek pokoju pozostaje pusty, starą klepkę zakrywa czerwony dywan. Naprzeciwko kapany ustawiono stół, stary i rzeźbiony, ale z wmontowanym w blat wyświetlaczem, a właściwie ekranem dotykowym. Przy stole stoi osiem rzeźbionych krzeseł i globus podłączony do gniazdka w ścianie.
Dalej są jeszcze dwie potężne szafy. Wszystko w czerniach i ciemnych brązach, wszystko stare lub przynajmniej stare udające. Sprzęty przeszły wiele modyfikacji i mają wiele widocznych i ukrytych cech, których zwykle nie spodziewamy się po antykach.
Komentarze (1)