Wybory na przewodniczącego samorządu
Wybory na przewodniczącego samorządu występuje(ą) tylko w książce pt. Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów Inne artykuły związane z tą książką znajdziesz w tej kategorii |
Wybory na przewodniczącego samorządu - wybory na przewodniczącego samorządu uczniowskiego Gimnazjum im. prof. Stefana Kuszmińskiego w Warszawie, które odbyły się w trzeciej części. Podczas ich trwania w sklepiku szkolnym, obok chipsów i napojów, pojawiła się książka "Być jak Lech Wałęsa - podręcznik dla początkujących polityków".
Wyborowiec[edytuj | edytuj kod]
Kandydaci i ich program wyborczy[edytuj | edytuj kod]
Hubert Drzazga[edytuj | edytuj kod]
Na początku ograniczył się do rozdawania ulotek o sobie i swoich poglądach. Nie chciał rozmawiać z wyborcami - kazał im czytać o sobie w reklamówkach.
Felix Polon[edytuj | edytuj kod]
Wcale nie chciał startować w wyborach, ale - nie wiedząc o tym - został dopisany do listy kandydatów przez Neta (wraz z kilkoma innymi kandydatami, np. Georgem Bushem). Nie chciał wygrać, więc postanowił nie prowadzić absolutnie żadnej kampanii i zignorować wybory. Poza tym robił z siebie debila, proponując niedorzeczne rzeczy, takie jak:
- naturalny basen z ciepłą wodą w piwnicy, który miał się utworzyć dzięki cieknącym rurom centralnego ogrzewania,
- nieuszczelnianie okien, aby w zimę było za chłodno, żeby prowadzić lekcje,
- wyrzucanie pieniędzy z Ministerstwa Oświaty przez okno,
- wprowadzenie do programu nauczania teorii o płaskości Ziemi,
- poddanie nauczycieli weryfikacji, czy za bardzo nie nudzą.
To jednak nic nie dało - jego poparcie wciąż rosło.
Dodatkowo Zosia, bez jego wiedzy, rozdawała ręcznie wycięte ulotki z napisem "Felix Polon najlepszym przewodniczącym". Nerwowym ruchem wręczała je każdemu wchodzącemu do szkoły przez kilka dni.
Felix mianował Neta swoim sekretarzem. Prosił, aby ten totalnie zaniedbywał swoje obowiązki i nie umawiał żadnych spotkań.
Chłopak dostał od pana Roberta kopertę z łapówką, aby, kiedy już ostanie przewodniczącym, zlikwidował automaty spożywcze. Felix próbował oddać mu kopertę z dwustoma złotymi, ale mężczyzna nie chciał jej przyjąć. Felix postawił więc całej szkole chipsy i Oranżenadę w sklepiku szkolnym.
Kiedy Eryka zrezygnowała z kandydowania, Felix podjął decyzję, że wygra wybory i wreszcie uda mu się zrobić coś pożytecznego dla szkoły.
Net i Zosia, znowu bez wiedzy Felixa, rozwiesili w hallu szkolnym wielki plakat od sufitu do podłogi, przestawiający chłopaka. Podpis głosił: "Przewodniczący wielkiego formatu".
Podczas ostatniego spotkania przez ciszą wyborczą, Felix oznajmił, że wycofuje się z wyborów i oddaje całe swoje poparcie Hubertowi Drzazdze.
Eryka Surowiec (wycofała się)[edytuj | edytuj kod]
Była nastawiona bardzo feministycznie - uważała, że:
- dziewczyny powinny mieć zniżki w sklepiku szkolnym,
- powinny mieć także zapewnione minimalne oceny, wyższe niż trójki, a także korepetycje finansowane przez szkołę - dla wyrównania szans,
- gimbusy powinny być tylko dla dziewczyn,
- dziewczyny raz w tygodniu powinny chodzić za darmo do kina.
Eryka zrezygnowała z kandydowania, kiedy ktoś ukradł jej kartkę lekarską z gabinetu doktora Jamnika, po czym powiększył ją i porozwieszał w całej szkole. Była tam diagnoza Niki - schizofrenia paranoidalna, objawiająca się zaburzeniami snu - ponieważ doktor Jamnik przez pomyłkę wpisał ją do karty Eryki.
Gerald[edytuj | edytuj kod]
Jego program wyborczy polegał na uśmiechaniu się i oświadczaniu, że kiedy zostanie przewodniczącym, wszystko załatwi lepiej niż inni.
Marcel[edytuj | edytuj kod]
Większość pomysłów wymyślała mu jego dziewczyna - Olena. Niektóre z nich to:
- pięć złotych dla każdego, kto na niego zagłosuje,
- każdy powinien mieć ocenę powyżej średniej,
- wszyscy muszą mieć zniżki w sklepiku szkolnym - należy obniżyć ceny o połowę,
- darmowe korepetycje dla wszystkich ze średnią poniżej trzech, finansowane przez uczniów ze średnią powyżej pięciu,
- zmuszenie kierowców z firmy transportowej do wożenia wszystkich za darmo - mają sami płacić za benzynę,
- basen z trampoliną na dachu (jako odpowiedź na basen w piwnicy, zaproponowany przez Felixa), później dodał, że ma być on kryty, aby w zimie było ciepło,
- chciał postawić wszystkim Oranżenadę i chipsy, ale ponieważ miał przy sobie tylko trochę drobnych, odwołał chipsy. Pieniędzy starczyło jednak tylko na sześć puszek napoju, co oczywiście nie umknęło redaktorom Wyborowca,
- po tym, jak okradł gabinet dr Jamnika, mógł się zrehabilitować. Postawił więc trzydziestu osobom Oranżenadę i chipsy, a później dorzucił jeszcze po Grubatonie,
- proponował zmianę regulaminu, tak aby nie mogli kandydować uczniowie, którzy przeszli z innych szkół,
- uważał, że wszyscy powinni chodzić do kina za darmo,
- wszyscy uczniowie powinni dostawać darmowe słodycze na długiej przerwie.
Debata wyborcza[edytuj | edytuj kod]
Miała ona miejsce w sali matematycznej. Oskar i Wiktor wepchnęli się na pierwszą ławkę i postawili przed sobą mały dyktafon cyfrowy oraz tabliczkę z napisem „’’press’’”. Wyglądali bardzo poważnie, chociaż Oskar sprawiał wrażenie, jakby miał zamiar zasnąć (pewnie miało to związek z koszmarami w Pałacu Snów).
Na podwyższeniu, obok pianina, zestawiono trzy stoły i nakryto je zielonym suknem. Felix wolno podszedł do stołu. Siadając za nim, poczuł się lekko speszony, jednak pozostali kandydaci wydawali się być zadowoleni z uroczystego wystroju Sali. Chłopak zajął miejsce z boku stołu. Marcel, który wszedł jako drugi, rzucił mu pogardliwe spojrzenie i usiadł na samym środku stołu. Za nim wszedł Hubert Drzazga. Nie zaszczycił nikogo spojrzeniem, po prostu zajął miejsce z prawej strony. Landrynkowato uśmiechnięty Gerald usiadł jak najdalej od Felixa. Ostatnia weszła Eryka Surowiec. Spojrzała na wszystkich z góry i klepnęła obok Felixa.
Wszyscy patrzyli na siebie i czekali, kto zacznie. W bali było może z dziesięć osób, wliczając w to zespół redakcyjny Wyborowca oraz Neta i Nikę. Z tyłu sali siedziała także Zosia.
Rozmowę zaczął Marcel. Oznajmił, że każdemu, kto na niego zagłosuje, da pięć zeta. Hubert oburzył się i powiedział, że to wbrew zasadom. Zdenerwowany Marcel zapowiedział pobicie go, więc Hubert chciał wyjść z sali, ale po krótkim namyśle zrezygnował. Felix zauważył, że wybory są tajne i Marcel nie będzie miał jak sprawdzić, kto na niego głosował.
Chłopak rzucił nowym pomysłem: każdy powinien mieć ocenę powyżej średniej. Felix zwrócił uwagę, że to niemożliwe. Średnia jest przecież średnią pomiędzy najlepszymi a najgorszymi ocenami. Gerald posłał publiczności cukierkowymi uśmiech i oświadczył, że jak już zostanie przewodniczącym, to załatwi tę sprawę.
Eryka powiedziała, że jej zdaniem dziewczyny powinny mieć zniżki w sklepiku szkolnym. Marcel rzucił, że wszyscy powinni mieć zniżki. Z sali rozległy się pojedyncze brawa. Felix zauważył, że nie mają wpływu na ceny, bo sklepik prowadzi prywatny ajent i sam kupuje te wszystkie chipsy w hurtowni, więc nie może ich sprzedać taniej. Marcel ogłosił, że albo obniży ceny o połowę, albo ma spadać. Gerald ponownie oświadczył, że jak już zostanie przewodniczącym, to wszystko załatwi.
Eryka zakomunikowała, że wszystkie dziewczyny powinny mieć zapewnione minimalne oceny, wyższe niż trójki, a także korepetycje finansowane przez szkołę - dla wyrównania szans. Felix zauważył, że to nieuczciwe, ale nikt go nie słuchał. Marcel stwierdził, że darmowe korepetycje powinni mieć zagwarantowane wszyscy ze średnią poniżej trzech. Korepetytorzy musieliby im udzielać lekcji za darmo. Felix zapytał, jak Marcel ich zmusi. Ten odpowiedział, że mają płacić ci, którzy się najlepiej uczą - wszyscy ze średnią powyżej pięciu mieliby płacić za tych ze średnią poniżej trzech. Gerald tylko uśmiechnął się czarująco i powiedział, że załatwi tę sprawę, tak aby wszyscy byli zadowoleni.
Wiktor niespodziewanie zapytał, co mają zamiar zrobić z problemem gimbusów - szkoła ma umowę z firmą transportową do końca września. Kandydaci zamilkli - widać było, że nie wiedzieli wcześniej o sprawie. Eryka odparła, że można zaoszczędzić, zostawiając gimbusy tylko dla dziewczyn. Marcel dorzucił, że trzeba zmusić kierowców do wożenia ich za darmo - sami mają płacić za benzynę. Gerald powiedział, że jak zostanie przewodniczącym, załatwi tę sprawę.
Wiktor ponownie zapytał, tym razem o remont centralnego ogrzewania przez zimą i o wymianę nieszczelnych okien. Okazało się, że żaden kandydat nie był przygotowany na rozmowę o prawdziwych problemach szkoły. Ich wizja przewodniczenia samorządowcowi sprowadzała się tylko do wygrania wyborów.
Pierwsze oficjalne wyniki sondażowe[edytuj | edytuj kod]
Net zauważył, że wyniki się nie sumują - razem wychodzi 104%. Oskar odparł, że nikt nie zwróci uwagi na te cztery procent i że nie ma zamiaru poprawiać, bo jest padnięty.
Wywiady[edytuj | edytuj kod]
Oskar i Wiktor czatowali na kandydatów z aparatem fotograficznym przez szkołą i przeprowadzali wywiady z zaskoczenia. Felix postanowił więc wejść od tyłu. To jednak nic nie dało, bo Oskar, tchnięty przeczuciem, zakradł się do ogrodu i zrobił zdjęcie, kiedy Felix skakał przez płot.
Podsunął mu pod nos dyktafon i powiedział, że czytelnicy Wyborowca chcieliby poznać jego zdanie na parę tematów. Felix odparł, że nie udziela wywiadów. Oskar ucieszył się, że będzie miał wywiad z osobą, która nie udziela wywiadów.
Zapytał, jakie jest jego zdanie na temat wykorzystania dotacji z Ministerstwa Oświaty oraz czy przez zimą trzeba wymienić nieszczelne okna, czy cieknące rury centralnego ogrzewania. Felix pomyślał, że mimo wszystko jest to okazja do obniżenia swoich notowań do poziomu beznadziejnie niskiego i wystarczy odpowiedzieć w najgłupszy możliwy sposób. Odpowiedział więc, że jak okna będą nieszczelne, to szkoła będzie zamknięta z powodu mrozów, a rury niech ciekną - w piwnicy powstanie naturalny basen z ciepłą wodą. Do tego dodał, że pieniądze z Ministerstwa ma zamiar rozrzucać z okien.
Oskar spytał jeszcze, co Felix sądzi o dowodach naukowych na to, że to Słońce krąży wokół Ziemi, a Ziemia jest w centrum Wszechświata i czy chciałby wprowadzić tę teorię do programu nauczania. Felix uśmiechnął się ironicznie i palnął, że Ziemia jest przecież płaska.
Oskar drążył dalej, tym razem pytając o opinię chłopaka na temat weryfikacji nauczycieli pod kątem współpracy z tajnymi służbami. Felix odparł, że trzeba wszystkich nauczycieli poddać weryfikacji, czy za bardzo nie nudzą.
Drugie oficjalne wyniki sondażowe[edytuj | edytuj kod]
- Felix - 78%,
- Marcel - nie wiadomo dokładnie, ale zajął drugie miejsce. Net powiedział, że wynik jest czterokrotnie mniejszy od tego Felixa, więc wychodzi 19.5%,
- Gerald - nie wiadomo, ale zajął trzecie miejsce,
- Eryka - nie wiadomo,
- Hubert - nie wiadomo.
Trzecie oficjalne wyniki sondażowe[edytuj | edytuj kod]
- Felix - 83,5%,
- Marcel - nie wiadomo,
- Gerald - nie wiadomo,
- Eryka - nie wiadomo,
- Hubert - nie wiadomo.
Wykres wyglądał, jakby przy wieżowcu z napisem "Felix" postawić budkę z hot dogami "Marcel". Pozostali kandydaci udawali płyty chodnikowe przed budką.
Spotkanie z Geraldem[edytuj | edytuj kod]
Jak to powiedział Oskar: lachonarium normalne. Sala wypełniona była piękniejszą częścią szkolnej społeczności, a Gerald w swojej syntetycznej kurteczce opowiadał im o swojej cioci. Oczywiście dziewczyny były zachwycone. Oskar zapowiedział, że obsmarują go w Wyborowcu.
Spotkanie z Felixem w sali historycznej[edytuj | edytuj kod]
Felix i Net, który miał prowadzić spotkanie, usiedli za szerokim biurkiem nauczycielskim. Po namyśle obok Felixa przysiadła jeszcze Nika. Przy końcu biurka spał w pozycji siedzącej profesor Cedynia. Widocznie przespał koniec ostatniej lekcji. Nikt nie miał śmiałości go budzić. Z drugiej „a” poza Netem i Niką przyszła tylko Zosia, która usiadła z boku sali. Było jeszcze kilkunastu uczniów, łącznie z blondynką, która cały czas prosiła Felixa, żeby zasadził wokół szkoły mnóstwo kwiatów. Po chwili doszedł także Oskar, który robił zdjęcia. Ku zdziwieniu Felixa, tuż przed rozpoczęciem spotkania pojawił się Hubert Drzazga i Marcel, z którym przyszła Olena. W ostatniej chwili dobiło jeszcze parę osób, tak że sala historyczna była pełna.
Net zastanowił się chwilę, wstał, wyciągnął z regału wielki zwój z mapą Polski i rozwiesił przed tablicą. Następnie odchrząknął i uroczyście oznajmił: "Witamy państwa na spotkaniu z naszym przyszłym przewodniczącym.. Znaczy kandydatem na przewodniczącego. O jego zaletach można by opowiadać długo.. To tyle. Są jakieś pytania?".
Pierwsza odezwała się Olena, z pytaniem, czy to prawda, że praprapradziadek Felixa wstąpił na własne życzenie do Zakonu Krzyżackiego. Felix odparł, że nie ma pojęcia, kim był jego praprapradziadek.
Później spytała, czy to prawda, że siedemnastego marca zeszłego roku jechał autobusem bez biletu. Zaskoczony Felix powiedział, że nie ma pojęcia, co robił siedemnastego marca i czy Olena ma na to jakieś dowody.
Net stwierdził, że to nie ma najmniejszego związku z wyborami i zapytał, czy ktoś ma jakieś sensowne pytania. Odezwała się dziewczyna z pierwszej klasy, mówiąc, że Eryka obiecała wszystkim dziewczynom kino raz w tygodniu. Wiktor wtrącił, że był na wszystkich spotkaniach i bilety miałyby być kupowane za czesne innych uczniów. Marcel oznajmił, że uważa, iż wszyscy uczniowie powinni chodzić do kina za darmo. Dziewczyny z końca sali zaczęły bić brawo. Felix zapytał, jak ma zamiar to zrobić. Marcel odparł, że dyrekcja powinna to załatwić. Ktoś z trzeciej klasy powiedział, że przecież sam Felix chciał darmowy basen. Chłopak odpowiedział, że to był żart, przeinaczony przez media i że nie da się zrobić basenu za darmo - trzeba zapłacić robotnikom. Marcel szczerze się zdziwił i stwierdził, że powinni pracować za darmo i że to nie ich sprawa, że mają na utrzymaniu rodziny. Do tego Olena podpowiedziała mu, że basen ma być kryty, aby w zimie było ciepło. Felix, nieco już rozeźlony, powiedział, że to niemożliwe, żeby wszystko było za darmo. Trzeba zamówić projekt, kupić materiały i narzędzia. Zresztą nie można zrobić basenu na dachu, bo ściany nie wytrzymają ciężaru wody. Na to jedna ze zwolenniczek Marcela odparła, że przecież ściany nie będą wiedzieć, że basen jest akurat na trzecim piętrze - wystarczy zamykać drzwi. Odpowiedziały jej oklaski i dumna usiadła. Felix patrzył na nią i nie miał pojęcia, co ma powiedzieć.
Marcel dodał, że pieniędzy jest dużo, tylko są gdzieś ukrywane przez dyrekcję. Felix wytłumaczył, że szkoła utrzymuje się z czesnego, więc łatwo policzyć, ile co miesiąc wpływa do szkolnej kasy: liczba uczniów razy wysokość czesnego. Trzeba zapłacić rachunki i pensje nauczycielom. Olena szepnęła coś Marcelowi, na co ten, oburzony, wykrzyknął: "Gnębią nas i jeszcze mamy im płacić?! Niech oni płacą nam!". Z końca sali rozległy się gromkie brawa. Felix zauważył, że to nauczyciele uczą ich, nie na odwrót.
Marcel spróbował z innej strony: dlaczego autobus pospieszny nie zatrzymuje się przy ich szkole? Felix zasugerował, że właśnie dlatego że jest pospieszny. Marcel uznał, że ich szkoła jest na tyle ważna, iż autobus powinien zatrzymywać się przed samym wejściem, i że jak wygra, to to załatwi. Z końca sali znów rozległy się brawa.
Felix zapomniał już, że ma tracić punkty, i wdał się w dyskusję, która trwała ponad pół godziny i obejmowała wiele tematów związanych i niezwiązanych ze szkołą. Pod koniec spotkania był już zachrypnięty i rozdrażniony w sposób zupełnie do siebie niepasujący.
Hubert oświadczył, że wszystko, co usłyszał, to chaos. Powiedział też, że przygotował szczegółowy plan harmonijnego rozwoju szkoły, który nazwał Planem Drzazgi. Miał kilka kopii i przygotował także wersję elektroniczną, która miała zostać opublikowana w Wyborowcu.
Net zakończył spotkanie, a Nika obudziła profesora Cedynię.
Czwarte oficjalne wyniki sondażowe[edytuj | edytuj kod]
Ostanie spotkania przed ciszą wyborczą[edytuj | edytuj kod]
Czwórka kandydatów zajęły cztery sale, możliwie jak najbardziej oddalone od siebie, by wykorzystać ostatnie spotkanie do przekonania wyborców, żeby głosowali właśnie na nich.
Felix tradycyjnie wybrał salę historyczną, a Net tradycyjnie rozwiesił za nim mapę Polski, po czym wyjął z plecaka proporzec z biało-czerwoną plagą oraz elegancką tabliczką z napisem: "Przewodniczący Felix Polon". Felix przyglądał się z kwaśną miną, jak Net rozstawia rekwizyty w jaki sposób, by kompozycja wyglądała jak najbardziej profesjonalnie.
Kiedy sala była pełna, Net wstał i uroczyście oświadczył: "Witam państwa na ostatnim przed ciszą wyborczą spotkaniu naszego ukochanego przewodniczącego samorządu szkolnego. Panie i panowie, Felix Polon!!!". Rozległy się brawa, a Net usiadł.
Gdy brawa ucichły, Felix oznajmił, że spotkanie będzie dosyć krótkie. Powiedział, że wszyscy wiedzą, jaki powinien być przewodniczący samorządu. Powinien być uczciwy, zorganizowany, skrupulatny, komunikatywny.. Net przerwał mu, mówiąc, że oczywiście jest tylko jeden kandydat, który spełnia te wymagania. Felix dokończył, że jest nim Hubert Drzazga i to właśnie jemu przekazuje całe swoje poparcie, i wycofuje się z wyborów.
Wyniki[edytuj | edytuj kod]
Przewodniczącym samorządu został Hubert Drzazga.