5.00
(2 głosy)

Manfred oraz Felix, Net i Nika/Kolejny atak: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiFNiN - otwarta encyklopedia o serii Felix, Net i Nika
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m (linki do następnego rozdziały)
(redakcja)
 
(Nie pokazano 8 wersji utworzonych przez 6 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Manop|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Jest jeszcze gorzej|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Zamknięte}}
{{Manop|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Jest jeszcze gorzej|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Zamknięty}}


- Manfred!!! - krzyknął Net - Jak to nic nie pamiętasz?! Limuzyna prezydenta wpadła pod koła tira, on sam jest w ciężkim stanie, a w całej Warszawie co chwilę zdarza się wypadek drogowy! Przecież ty się jeszcze nie zdążyłeś skopiować! Mam nadzieję - dodał po chwili.  
- Manfred! - krzyknął Net - Jak to nic nie pamiętasz?! Limuzyna prezydenta wpadła pod koła tira, on sam jest w ciężkim stanie, a w całej Warszawie co chwilę zdarza się wypadek drogowy! Przecież ty się jeszcze nie zdążyłeś skopiować! Mam nadzieję... - dodał po chwili.  


- ''Niestety, zdążyłem''. - odpowiedział Manfred.
- ''Niestety, zdążyłem''. - odpowiedział Manfred.


- Manfred, masz mi się natychmiast zaktualizować ze swoimi wszystkimi kopiami!  
- Manfred, natychmiast zaktualizuj się ze swoimi wszystkimi kopiami!  


- ''Ups, żadna z kopii nie odpowiada''
Manfred chwilę milczał, po czym oznajmił:


Po próbie połączenia się, Manfred wyczuł obecność jakiś wirusów. Dopadły go i tu - na serwerze w ratuszu. Za późno. Manfred umknął im w ostatniej chwili. Miał niezłego stracha, bo nie rozpoznał tych wirusów, a zanim w ogóle je zauważył, zdążyły już przejąć kontrolę nad ważniejszymi procesami, choć dopiero co zaktualizował bazę sygnatur. Stracił kontrolę nad serwerem w ratuszu, a co za tym idzie - światłami w Warszawie.  
- ''Ups... Żadna z kopii nie odpowiada.''


- Manfred, nic ci nie jest? - spytała zatroskana Nika - Długo nie odpowiadasz.  
Po próbie połączenia się, Manfred wyczuł obecność wirusów. Dopadły go i tu - na serwerze w ratuszu. Za późno. Manfred umknął im w ostatniej chwili. Miał niezłego stracha, bo nie rozpoznał tych wirusów, a zanim w ogóle je zauważył, zdążyły już przejąć kontrolę nad ważniejszymi procesami, choć dopiero co zaktualizował bazę sygnatur. Stracił kontrolę nad serwerem w ratuszu, a co za tym idzie - światłami w Warszawie.  


- Nie nic mi się nie stało ale było blisko. Jakieś wirusy zaatakowały mnie gdy byłem w ratuszu, a ich nie rozpoznałem. -  zrelacjonował Manfred .
- Manfred, nic ci nie jest? - zapytała zatroskana Nika - Długo nie odpowiadasz.  


- Manfred kiedy aktualizowałeś bazę sygnatur wirusów? - zadał pytanie milczący dotąd Felix.
- ''Nie nic mi się nie stało, ale było blisko. Jakieś wirusy zaatakowały mnie, gdy byłem w ratuszu, ale ich nie rozpoznałem''. - zrelacjonował Manfred.


- Skąd ty w ogóle nasz takie pojęcie?! - wtrącił zdziwiony Net.
- Manfred, kiedy aktualizowałeś bazę sygnatur wirusów? - odezwał się milczący dotąd Felix.


- Czasem przydaje się to, ze kto inny pisze podręczniki, a kto inny prowadzi lekcje. Nudziło mi się kilka dni temu i wpadła mi w ręce książka do informatyki.
- Skąd ty w ogóle znasz takie pojęcia? - wtrącił zaskoczony Net.


- Aktualizowałem i to przed chwilą, ale i tak nie przypominały żadnego wirusa. - Manfred wrócił do głównego tematu.
- Czasem przydaje się to, że kto inny pisze podręczniki, a kto inny prowadzi lekcje. Nudziło mi się kilka dni temu i wpadła mi w ręce książka do informatyki.


- Kochani, chodzicie tu szybko - do pokoju zajrzał tata Neta - patrzcie jak wyglądają ulice w Warszawie!
- ''Aktualizowałem i to przed chwilą, ale i tak nie przypominały żadnego wirusa''. 


Przeszli przez mieszkanie zahaczając jeszcze o kuchnie by wziąć sobie coś do picia.  
- Kochani, chodźcie tu, szybko! - do pokoju zajrzał tata Neta - spójrzcie, jak wyglądają ulice w Warszawie!
 
Przeszli przez mieszkanie, zahaczając jeszcze o kuchnię, aby wziąć sobie coś do picia.  


- Tato, co się stało?
- Tato, co się stało?
Linia 31: Linia 33:
- Net, nie sądzisz że powinieneś porozmawiać z Manfredem?  
- Net, nie sądzisz że powinieneś porozmawiać z Manfredem?  


- To nie on powoduje te wypadki. Gdy niedawno Manfred chciał się zaktualizować, nie mógł połączyć się ze swoja kopią w ratuszu, ale zaatakowały go jakieś wirusy - powiedział Felix.  
- To nie on powoduje te wypadki. Gdy niedawno Manfred chciał się zaktualizować, nie mógł połączyć się ze swoją kopią w ratuszu, bo zaatakowały go jakieś wirusy - wybawił przyjaciela od konieczności odpowiedzi Felix.  


- Dlaczego nie przyszliście do mnie, zaraz jak to się stało?
- Dlaczego nie przyszliście do mnie, zaraz jak to się stało? - tata Neta nie był zły, bardziej zdezorientowany.


- Nie wiem - przyznał zmieszany Net  
- Nie wiem... - przyznał zmieszany Net.


- No dobrze, najpierw trzeba zadzwonić do ratusza aby wyłączyli światła a potem spróbujemy wyczyścić komputer w ratuszu z tych wirusów.
- No dobrze, najpierw trzeba zadzwonić do ratusza, aby wyłączyli światła, a potem spróbujemy wyczyścić komputer w ratuszu z tych wirusów.


- Myślisz, że uwierzą?
- Myślisz, że uwierzą?


- A co innego mają niby zrobić? To sensowne wyjaśnienie.
- A co innego mają zrobić? To sensowne wyjaśnienie. - odparł tata.


- Ale... OK, spróbujmy.
- Ale... OK, spróbujmy. - Net uniósł ręce w geście rezygnacji.


Tata Neta wziął telefon i wystukał numer.
Tata Neta wziął telefon i wystukał numer.


-  Hm... - mruknął - jakieś szumy...
-  Hm... - mruknął - Jakieś szumy...


- Pokaż. - syn wyjął mu z rąk telefon.
- Pokaż. - syn wyjął mu z rąk telefon.
Linia 53: Linia 55:
Przyłożył go do ucha, chwilę słuchał po czym zbladł.
Przyłożył go do ucha, chwilę słuchał po czym zbladł.


- No nie... Ja się nie zgadzam... - mruknął, po czym dodał głośniej. - Pewnie coś się zepsuło...
- Ja pierdykam... Ja się nie zgadzam... - szepnął, po czym dodał głośniej. - Pewnie coś się zepsuło...


Złapał Felixa za ramię i pociągnął do pokoju. Nika poszła za nimi.
Złapał Felixa za ramię i pociągnął do pokoju. Nika poszła za nimi.


- Facet, o co chodzi? - Felix usiadł na łóżku.
- O co chodzi? - zdezorientowany Felix usiadł na łóżku.


- To... Nie b-były szumy. To wiadomość od Żniwiarzy. Powiedzieli... że... już poznaliśmy ich moc i że mamy się strzec.
- To... To nie były szumy. To wiadomość od Żniwiarzy. Powiedzieli... że... że już poznaliśmy ich moc i mamy się strzec.


- I co? - zapytał Felix.
- I co? - zapytał Felix.


- FELIX! Czy ty nie rozumiesz?! Pamiętasz Franka Knipszyca, Podwarszawę? To wszystko było przez Ponurego Żniwiarza. To wtedy poznaliśmy jego moc. A teraz nas zniszczą! Zaraz... - Net zbladł jeszcze bardziej. - Zaczną od Manfreda...
- Felix! Czy ty nie rozumiesz?! Pamiętasz Franka Knipszyca, Podwarszawę? To wszystko stało się przez Ponurego Żniwiarza. To wtedy poznaliśmy jego moc. A teraz nas zniszczy! Zaraz... - Net zbladł jeszcze bardziej. - Zacznie od Manfreda...


Rzucił się do laptopa i odpalił go.
Rzucił się do laptopa i odpalił go.


- Manfred!!! O Boże... Manfred!
- Manfred! O Boże... Manfred!


Nie było odpowiedzi. Manfred się nie odezwał.
Nie było odpowiedzi. Manfred się nie odezwał.


- No ja pierpraszam... - szepnął Net.
- Nie... - szepnął Net, niedowierzając.
 
{{Manop|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Jest jeszcze gorzej|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Zamknięty}}
 


{{Manop|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Jest jeszcze gorzej|Manfred oraz Felix, Net i Nika/Zamknięte}}
{{Vote}}

Aktualna wersja na dzień 17:37, 28 gru 2020

- Manfred! - krzyknął Net - Jak to nic nie pamiętasz?! Limuzyna prezydenta wpadła pod koła tira, on sam jest w ciężkim stanie, a w całej Warszawie co chwilę zdarza się wypadek drogowy! Przecież ty się jeszcze nie zdążyłeś skopiować! Mam nadzieję... - dodał po chwili.

- Niestety, zdążyłem. - odpowiedział Manfred.

- Manfred, natychmiast zaktualizuj się ze swoimi wszystkimi kopiami!

Manfred chwilę milczał, po czym oznajmił:

- Ups... Żadna z kopii nie odpowiada.

Po próbie połączenia się, Manfred wyczuł obecność wirusów. Dopadły go i tu - na serwerze w ratuszu. Za późno. Manfred umknął im w ostatniej chwili. Miał niezłego stracha, bo nie rozpoznał tych wirusów, a zanim w ogóle je zauważył, zdążyły już przejąć kontrolę nad ważniejszymi procesami, choć dopiero co zaktualizował bazę sygnatur. Stracił kontrolę nad serwerem w ratuszu, a co za tym idzie - światłami w Warszawie.

- Manfred, nic ci nie jest? - zapytała zatroskana Nika - Długo nie odpowiadasz.

- Nie nic mi się nie stało, ale było blisko. Jakieś wirusy zaatakowały mnie, gdy byłem w ratuszu, ale ich nie rozpoznałem. - zrelacjonował Manfred.

- Manfred, kiedy aktualizowałeś bazę sygnatur wirusów? - odezwał się milczący dotąd Felix.

- Skąd ty w ogóle znasz takie pojęcia? - wtrącił zaskoczony Net.

- Czasem przydaje się to, że kto inny pisze podręczniki, a kto inny prowadzi lekcje. Nudziło mi się kilka dni temu i wpadła mi w ręce książka do informatyki.

- Aktualizowałem i to przed chwilą, ale i tak nie przypominały żadnego wirusa.

- Kochani, chodźcie tu, szybko! - do pokoju zajrzał tata Neta - spójrzcie, jak wyglądają ulice w Warszawie!

Przeszli przez mieszkanie, zahaczając jeszcze o kuchnię, aby wziąć sobie coś do picia.

- Tato, co się stało?

- Net, nie sądzisz że powinieneś porozmawiać z Manfredem?

- To nie on powoduje te wypadki. Gdy niedawno Manfred chciał się zaktualizować, nie mógł połączyć się ze swoją kopią w ratuszu, bo zaatakowały go jakieś wirusy - wybawił przyjaciela od konieczności odpowiedzi Felix.

- Dlaczego nie przyszliście do mnie, zaraz jak to się stało? - tata Neta nie był zły, bardziej zdezorientowany.

- Nie wiem... - przyznał zmieszany Net.

- No dobrze, najpierw trzeba zadzwonić do ratusza, aby wyłączyli światła, a potem spróbujemy wyczyścić komputer w ratuszu z tych wirusów.

- Myślisz, że uwierzą?

- A co innego mają zrobić? To sensowne wyjaśnienie. - odparł tata.

- Ale... OK, spróbujmy. - Net uniósł ręce w geście rezygnacji.

Tata Neta wziął telefon i wystukał numer.

- Hm... - mruknął - Jakieś szumy...

- Pokaż. - syn wyjął mu z rąk telefon.

Przyłożył go do ucha, chwilę słuchał po czym zbladł.

- Ja pierdykam... Ja się nie zgadzam... - szepnął, po czym dodał głośniej. - Pewnie coś się zepsuło...

Złapał Felixa za ramię i pociągnął do pokoju. Nika poszła za nimi.

- O co chodzi? - zdezorientowany Felix usiadł na łóżku.

- To... To nie były szumy. To wiadomość od Żniwiarzy. Powiedzieli... że... że już poznaliśmy ich moc i mamy się strzec.

- I co? - zapytał Felix.

- Felix! Czy ty nie rozumiesz?! Pamiętasz Franka Knipszyca, Podwarszawę? To wszystko stało się przez Ponurego Żniwiarza. To wtedy poznaliśmy jego moc. A teraz nas zniszczy! Zaraz... - Net zbladł jeszcze bardziej. - Zacznie od Manfreda...

Rzucił się do laptopa i odpalił go.

- Manfred! O Boże... Manfred!

Nie było odpowiedzi. Manfred się nie odezwał.

- Nie... - szepnął Net, niedowierzając.


Komentarze (2)

Komentarze (2) [Pomoc]
Loading comments...