5.00
(2 głosy)

Cytaty:Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów

Z WikiFNiN - otwarta encyklopedia o serii Felix, Net i Nika
(Przekierowano z Cytaty:PS)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Tutaj znajdziesz cytaty z książki pt. Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów

Cytaty[edytuj | edytuj kod]

Cytaty z wydania z 2006r.

  • Czy jestem ostatnia paczką chipsów w sklepiku?
  • Koszmary to nie seriale, prędko się nie powtórzą.
    • powiedział Net
  • Myłaś głowę w pralce?
    • powiedział Net
  • Nie trafiłaś w drzwi wagonu metra?
    • powiedział Net
  • – Przychodzi baba do lekarza, a lekarz Jamnik.
    • Postacie: Gilbert , to pierwsze pełne zdanie wypowiedziane przez Gilberta w nowej szkole
  • Wyglądasz jak własne odbicie w witrynie sklepu mięsnego.
    • powiedział Net
  • Wyglądasz jakby cię przejechały schody ruchome.
    • powiedział Net
  • Zjadłaś robaczywy majonez?
    • powiedział Net
  • – Za co was wyrzucili? – zapytał Lucjan, najwyższy chłopak w klasie.
    – Nie wyrzucili ich – wyjaśniła wychowawczyni.
    – Zamknęli szkołę.
    – Splajtowała – sprecyzował Gilbert.
    – Mieliśmy tego nie mówić? – westchnął Gerald.
    – To szkoła może splajtować? – zdziwił się Net.– Dżizas... Gaśmy zbędne żarówki.
  • Robot zwolnił przed szerokimi schodami i kolebiąc się na boki, zaczął z nich zjeżdżać. Przyjaciele, wyciągając nogi, podążyli za nim. Skręcili w stronę pierwszego z budynków.
    - Czy musimy iść tak szybko? - zapytał Net
    - Mam robotę do wykonania, proszę państwa. Staram się skrócić tę przykrą czynność turystyczną do minimum.
    - Już się przyzwyczaiłam do Manfreda - westchnęła Nika. - Trochę sobie rozmawiamy wieczorami.
    - Fakt, jest milszy - pokiwał głową Net. - W końcu to ja go wychowywałem.
    - Proszę państwa. - Robot uniósł głowę na wysięgniku teleskopowym i obrócił ją o 180 stopni. - Nie jestem robotem do towarzystwa, zostałem tyko oddelegowany do tej czynności, nad czym ubolewam. Moja specjalnością jest konserwacja powierzchni poziomych. Syntezatora głosu używam, gdy ktoś stoi na mojej drodze.
    - OK, stary - westchnął Net. - I bez tej martyrologii rozumiemy, że ci ciężko. Tylko za szybko idziesz. Jedziesz.
    - Dlaczego właściwie tobie kazali nas oprowadzić? - zapytała Nika.
    - W momencie wezwania miałem pecha być najbliżej.
    - Zaraz nam tu samobójstwo z żalu popełni - mruknął Net.
  • Cała jego [Neta] twarz i dłonie były zielone.[...]
    – X-man... – powiedział wolno Felix.[...]
    – To przez te bułgarskie tabletki na spokojny sen...[...]
    – To nie są tabletki na sen, tylko do usuwania glonów z akwarium. Coś w tym stylu, w każdym razie. Tu jest rysunek ryby.
    – Aha – powiedział Net. – Aha... Myślałem, że chodzi o to, że będę zdrów jak ryba.
    – Byłeś u lekarza? U gastrologa na przykład.
    – Bardziej u skinologa.[...]
    – Lekarz od skóry nazywa się dermatolog.
    – Boję się, że ten, do którego pójdę, będzie się nazywał Jamnik.[...]
    – Mógłbyś usiąść w fotelu w kącie – zaproponował [Felix]. – W lampę obok wkręcimy zieloną żarówkę i wszyscy pomyślą, że ten twój kolor to sprawa światła.
    – Lepiej wkręcić czerwoną – zauważyła Nika – to mu się kolor wyrówna.
    – Nie...[...] Wtedy się zrobi czarny...[...]
    – A może zrobimy dla gości konkurs malowania twarzy? – podsunęła Nika.
    – Ta sytuacja was bawi? – Net był już wyraźnie rozeźlony.
    – Po prostu ci zazdrościmy – odparł Felix.
    – Głównie zdolności fotosyntezy – dodała Nika.
  • – Imprezka już się rozkręciła, jak widzę – skwitowała Aurelia.
    – To nie jest tak, jak... – Net zamknął nogą drzwi łazienki.
    – To właśnie jest tak, jak – poprawiła szybko Nika. – Czego się napijesz? Niestety piwa nie ma.[...]
    – Soczek możesz mi podać.
    – Stoi na stole w salonie. Nakrętkę odkręca się w lewo.
  • [...] [Felix] sięgnął po prezent. Był nim mały, srebrny, plastikowy piesek z przegubowymi łapkami.[...]
    – Tu jest [...] napisane – Nika wzięła w dłonie pudełko – że to zabawka dla dzieci powyżej trzech lat. Co za szczęście, że Felix jest starszy! Może nie połknie żadnej małej części.
  • – Masz zielone ucho! – zauważyła nagle Aurelia.
    – A... – Net odwrócił się drugim profilem. – Jechałem tu taksówką i... facet puszczał disco polo. Aż mi ucho zzieleniało...
  • Tu jest dobre miejsce – ocenił Felix [będąc na drzewie]. Wklinował jedną z desek w odstęp pomiędzy dwoma konarami i otworzył zawias, tworząc w ten sposób ławeczkę z oparciem. Następnie wyciągnął z worka blat z podpórką i paskami do mocowania i w minutę zmontował stolik. Na koniec wyciągnął zieloną plandekę i rozwiesił ją między kilkoma pobliskimi gałęziami. Powstało coś w rodzaju nadrzewnej altanki. Przywiązał do najniższej gałęzi samozwijającą się drabinę sznurową.[...]
    – A gdzie lodówka i telewizor? – zapytał wreszcie Net.[...] – Tam, na tej długiej gałęzi można by umieścić kibelek.[...]Pomyśl jeszcze nad piwnicą...
  • [...]jesteśmy z grubsza na wprost ulicy Sennej. [- powiedział Felix]
    -Gdzie? – Net zerknął między liśćmi [drzewa].[...]
    – Tam powinno być przejście. – Felix wskazał palcem przed siebie.
    – To zabrzmiało jak z podręcznika dla początkujących satanistów – przestraszył się Net.
  • Poniedziałkowa lekcja geografii zaczęła się tym samym rytuałem, co poprzednio.[...]Net odmówił odpowiedzi, a Konstancja wpisała mu pałę.[...]
    – Nie martw się, stary – pocieszył go Felix[...]. – W dzienniku jest nie więcej niż dwadzieścia komórek w rządku tabeli. To się niedługo skończy.
  • – Istnieje teoria światów alternatywnych – powiedział Felix. – To coś jakby... niezdecydowanie rzeczywistości.[...]Ktoś chciał tam zrobić ulicę, ktoś inny nie chciał. W końcu wygrała koncepcja, żeby nie robić ulicy, ale wygrała tak ledwo, ledwo. Czyli, że ta ulica prawie powstała. Więc teraz ulica przeskakuje co jakiś czas ze stanu istnienia do stanu nieistnienia. Tak jak prawie zepsuta żarówka, która mruga, zamiast całkiem zgasnąć...[...]
    – Aha... – Net pokiwał wolno głową. – Nie sądziłem, że kawa może robić takie rzeczy z mózgiem.
  • – Znów mamy siedzieć na drzewie? – zapytał Net.[...] – Nie możemy tam zostawić... Ja wiem? Jakichś przyrządów, mierników czy czegoś?
    – Przecież mieszkamy w Polsce. Ukradną po pięciu minutach.[...]
    – Oby nas nie ukradli – mruknął Net.
    – Na co komu trójka gimnazjalistów? – uśmiechnęła się Nika.
    – Na przeszczepy?
  • – Wpadnijmy do tego fast fooda – poradził Net.[...]
    [Felix, Net i Nika] weszli do środka i zbliżyli się do wolnej kasy.
    – Trzy razy mielone świńskie racice – czarująco uśmiechnął się Net – z emulgatorami, w papce z benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym.[...]
    – Nie... mamy czegoś takiego...
    – Macie, macie.[...]Nazywacie to cheeseburgerem.[...]
    – No nie! – Net zajrzał do wnętrza pudełka z cheeseburgerem. – Bułka przykleiła się do tektury.
    – Zjedz z pudełkiem – poradził Felix. – To niewiele zmieni.
    • Postacie: Felix, Net, sprzedawczyni w fast foodzie.
  • – [...]jestem już przekonany, że nie tylko drzwi, ale i całe wnętrze stale się zmienia – powiedział Felix. – Elementy pojawiają się i znikają, kiedy na nie nie patrzymy.
    – Znikają też gimnazjalistki – dodał ponuro Net. – A zaraz mogą zniknąć i gimnazjaliści...
    – I program sztucznej inteligencji [- powiedział Manfred].
    – Ty masz przynajmniej parę kopii...
  • – Gdzie teraz jest [Clevleen]? [- zapytała Nika.]
    – Nie ma jej w jednym, konkretnym miejscu [- rzekł Zegarmistrz Snów].
    – Poćwiartował ją pan? – zapytał śmiertelnie poważnie Net.
  • – Dosyć długo już idziemy – zauważył Felix. – Czy to aby na pewno jest skrót?
    – To jest niezły skrót – powtórzył mechanicznie miś, wskazując kryptę.[...]
    – Grobowiec pod świątynią czcicieli Misia Uszatka? – próbował zażartować Net.
  • – Jakie lubicie kwiaty? - zapytał Net. Spojrzeli na niego pytająco więc wyjaśnił – nie jesteśmy bogaci, więc nasze testamenty będą krótkie. Pomyślałem sobie, że wzmianka o rodzaju kwiatów, jakie chcemy mieć na grobach, ożywiłaby nieco te oschłe dokumenty. […] Ja jak zwykle ostatni. – wolno położył rękę na dłoniach przyjaciół. – Ostatni rozsądny...

Źródła[edytuj | edytuj kod]

Komentarze (0)

Komentarze (0) [Pomoc]
Loading comments...